Artykuły

Tajemnice firmy Gibson Group

Gibson Group daje za kopalnię dużo ponad 100 mln zł, choć ma tylko 170 tys. zł aktywów. Szkoci obiecują przynajmniej ćwierć miliarda inwestycji. I nie chcą mówić o źródle kapitału.

Lada dzień Kompania Węglowa (KW) ogłosi, kto kupi kopalnię Silesia z Czechowic-Dziedzic. Cena wywoławcza wynosi 111,5 mln zł. Wpłynęła tylko jedna oferta - od Gibson Group International z Glasgow. Szkocka spółka wpłaciła 4 mln zł wadium - czytamy w "Pulsie Biznesu".

"Puls Biznesu" ustalił, że zaoferowała znacznie więcej, niż wynosi cena wywoławcza, co oznacza, że bardzo jej zależy na zakupie kopalni. Nic dziwnego. To druga po Janinie kopalnia w kraju pod względem zasobów węgla - 500 mln ton, które starczą na kilkadziesiąt lat.

Gibson Group zapowiada w Silesii 100-150 mln USD (250-375 mln zł) inwestycji, ale czy firmę, która należy do Toma Gibsona, 64-letniego biznesmena z Glasgow, na to stać? Dokumenty dostępne w brytyjskim rejestrze na to nie wskazują - czytamy w "PB".

Kapitał akcyjny Gipson Group wynosi zaledwie 100 GBP, czyli około 500 zł. Ze sprawozdania finansowego sporządzonego w listopadzie 2007 r. wynika, że na koniec 2006 r. firma miała 85,8 tys. GBP (430 tys. zł) skumulowanej straty, aktywa warte zaledwie 33,4 tys. GBP (blisko 170 tys. zł), z czego 27,4 tys. GBP (137 tys. zł) stanowiła gotówka, a zobowiązania sięgały 154,6 tys. GBP (770 tys. zł) - wylicza "Puls Biznesu".

Z informacji "PB" wynika jednak, że pieniądze na przejęcie kopalni już czekają na koncie w banku. Skąd więc płyną? - Pochodzą z firmy. Poza tym żadna spółka nie udziela informacji o źródle kapitału - informuje Zbigniew Wasilkowski, przedstawiciel Gibson Group.

Oficjalnie o firmie niewiele wiadomo. Jednym ze źródeł są związkowcy, którzy popierają inwestora. - Firma działa w energetyce i ciepłownictwie, znana jest m.in. w Rosji i Chinach. Inwestycja w Polsce jest elementem większej układanki - mówi Dariusz Dudek, szef Solidarności w kopalni Silesia.

Wiarygodne źródło, które chce zachować anonimowość, powiedziało "Pulsowi Biznesu", że za Gibson Group mogą stać Rosjanie. - Rosjanie są bardzo zainteresowani przejmowaniem bazy surowcowej w Polsce, ale robią to w białych rękawiczkach - mówi "PB" osoba z branży węglowej. Z dokumentów, do których dotarł dziennik , wynika, że do 13 maja 2005 r. firma nosiła nazwę The UK Russian Company.

Jest jeszcze jeden rosyjski trop. To European Energy International (EEI), firma zarejestrowana pod tym samym adresem, co Gibson Group. Z rejestru wynika, że należy ona do Toma Gibsona i Margaret Laing. Dyrektorem spółki jest doktor Michaił Małachow. Z zawodu jest konsultantem, a jego miejsce zamieszkania to Riazań, położony 119 km od Moskwy. Co ciekawe, dolnośląska prasa podawała, że EEI zamierzała kilka lat temu przejąć złoża węgla w Ludwikowicach (woj. wałbrzyskie) - czytamy w "PB".

Przedstawiciel Gibson Group stanowczo zaprzecza rosyjskiemu pochodzeniu kapitału. - To czysty kapitał brytyjski - twierdzi Zbigniew Wasilkowski.

źródło: wnp.pl

© 2002 - 2025 pless intermedia. Wszelkie prawa zastrzeżone.