Artykuły

Gibson ma czas do końca lutego

Do końca lutego szkocka Gibson Group, firma, która zamierza kupić czechowicką kopalnię Silesia, musi dostarczyć potwierdzenie zabezpieczenia bankowego na poczet transakcji.

Dokumentów zażądała katowicka Kompania Węglowa, do której należy kopalnia. Oficjalnie dlatego, że szkocka firma ma formalną wartość niespełna 200 tys. zł, tymczasem cena wywoławcza kopalni wynosiła ponad 110 mln zł.

Kompania Węglowa domaga się teraz dodatkowych dokumentów od zwycięzcy przetargu. Dziwne, że nie nakazała ich dostarczenia już podczas zgłaszania się do przetargu. Gibson Group została przecież dopuszczona do udziału w przetargu, a po otwarciu ofert jej propozycja nie została odrzucona.

Choć Kompania oficjalnie tego nie przyznaje, jest rozczarowana, że na przetarg, mimo wcześniejszego zainteresowania kilku firm, ostatecznie zgłosili się tylko Szkoci. Nie wiadomo, ile z ponad 111,5 mln zł ceny wywoławczej zaproponowała Gibson Group.

W Kompanii liczą jednak, że w ewentualnym nowym przetargu można będzie uzyskać więcej.
Z ostatnich wypowiedzi rzecznika Kompanii Zbigniewa Madeja wynika, że sprzedaż Silesii jest poważną pozycją w bilansie firmy, która w tym roku potrzebuje blisko 1,5 mld zł na podwyżki i inwestycje. Toteż Madej zapowiada, że może dojść do unieważnienia przetargu i ogłoszenia nowego. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w dalszym ciągu zainteresowanie kupnem Silesii przejawia kilka innych firm.

Tymczasem zwłoka działa na niekorzyść samej Silesii. Kompania od dawna ma zamiar zamknąć czechowicką kopalnię, w ten sposób zdobywając górników dla pobliskich Brzeszcz, gdzie ciągle brakuje rąk do pracy. Gdy Szkoci przejmą Silesię, nie będzie to już możliwe. Ale gdy cały proces sprzedaży przedłuży się o kolejne miesiące, aż do momentu wyczerpania się dotychczasowego złoża Silesii, górnicy z Czechowic-Dziedzic nie będą mieli innego wyjścia, jak tylko przenieść się do Brzeszcz.

Silesia bez pracowników oznacza też mniejsze wymagania dotyczące spraw socjalnych załogi i przyszłych inwestycji, stawiane kupującemu. To bowiem związki zawodowe wymusiły wpisanie do warunków pierwszego przetargu konieczność uregulowania spraw pracowniczych i inwestycji przez zwycięzcę, Kompanii zależało wyłącznie na cenie.

Dodatkowe warunki stawiane nabywcy mogły być przyczyną złożenia tylko jednej oferty, właśnie przez Gibson Group, która na długo przed przetargiem dogadała się z kopalnianymi związkami zawodowymi.

– Kontaktowałem się z Gibson Group, zapewniono mnie, że takie zabezpieczenie bankowe zostanie przedstawione Kompanii w terminie – powiedział nam Dariusz Dudek, szef kopalnianej „Solidarności”, jeden z głównych negocjatorów umowy związków zawodowych Silesii ze Szkotami. – Będę spokojny dopiero, gdy dojdzie do podpisania umowy. Ale nie mamy podstaw, aby im nie wierzyć. W ciągu naszych wielomiesięcznych kontaktów jeszcze nas nie zawiedli – dodaje.

www.super-nowa.pl
© 2002 - 2025 pless intermedia. Wszelkie prawa zastrzeżone.